Powiedz mi, czego brakuje w sklepach w Twoim kraju, a powiem Ci, gdzie jesteś

Kategorie artykułu: News

 

W czasie pandemii koronawirusa zewsząd bombardują nas informacje, co należy robić, a czego unikać, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się patogenu. Równolegle, a nawet wcześniej, bo przed pierwszymi zarażeniami COVID-19 w naszym kraju, Polacy intuicyjnie ruszyli do sklepów po zapasy.

Początkowo drogerie nie nadążały z zaopatrzeniem w środki higieny osobistej. Brakowało zarówno żeli dezynfekujących, jak i mydła czy papieru toaletowego. Ten ostatni stał się swoistą gwiazdą Internetu.

Brak papieru toaletowego w jednej z łódzkich drogerii, 6.03.2020.

Poza środkami higieny osobistej i środkami do dezynfekcji Polacy kupują głównie żywność o długich terminach ważności, jak konserwy, mąka, kasze, ryż, makarony i produkty mrożone. W ostatnim czasie występują trudności z zakupem drożdży piekarskich. Widać więc, że staramy się zaopatrywać w najpotrzebniejsze produkty.

Można by pomyśleć, że podobne towary są również deficytowymi w innych krajach, ale czy na pewno?

Anglia i Austria z limitami

Zarówno sieci handlowe na Wyspach, jak i w Austrii wprowadziły limity zakupów produktów tego samego rodzaju na jeden rachunek. Dotyczy to zarówno produktów żywnościowych, higienicznych, jak i środków dezynfekcji osobistej.

Włoskie balkony

We Włoszech obostrzenia związane z walką z epidemią szeroko odbijają się na gospodarce rolnej. Ostatnio wprowadzona akcja „Ukwiecony balkon” ma zachęcić przymusowo przebywających w domach Włochów, aby zadbali nie tylko o pełną lodówkę, ale też o ozdobę balkonu, który dla wielu z nich stał się jedynym „oknem na świat”.

Co w Hiszpanii?

Hiszpanie zupełnie inaczej podeszli do przymusowej kwarantanny niż większość Europy. Artykuły, których brakuje na półkach sklepowych (bo Hiszpanie masowo je wykupują), to między innymi: słodkie i słone przekąski, oliwki, anchois. Od czasu epidemii zauważalnie wzrosła też sprzedaż piwa i wina. Można się więc domyśleć, jak Hiszpanie radzą sobie w czasie epidemii

Zmiany w prawie w Holandii

Zamknięcie salonów usługowych w Holandii dotknęło zarówno sauny, restauracje, kasyna, salony fryzjerskie, jak i coffee shopy specjalizujące się w sprzedaży marihuany. Bojąc się reakcji społeczeństwa oraz aby ograniczyć czarny rynek tego surowca, rząd zdecydował się na umożliwienie wysyłkowej sprzedaży marihuany. Mimo dziennego limitu zakupów niektórzy, zapewne, robią zapasy marihuany na równi z zapasami żywności czy papieru toaletowego.

W Stanach typowa mobilizacja

Patrząc za ocean, warto się zastanowić, co kupują Amerykanie, gdy chodzi o szeroko pojęte zagrożenie osobiste. Prócz typowych zapasów żywności, środków higienicznych i dezynfekujących zaopatrują się też w niezbędny ich zdaniem środek ochronny, czyli broń. Ponadto Amerykanie masowo wykupują żywność dla swoich pupili, znika więc ze sklepów karma dla kotów i psów i mniej popularnych zwierząt domowych.

Zakupy w Rosji

U naszych wschodnich sąsiadów sytuacja epidemiologiczna ma inny wydźwięk, być może dlatego Rosjanie inaczej na nią zareagowali. Oczywiście zakupy w znacznym stopniu przeniosły się do Internetu, nie skupiają się natomiast na zaspokojeniu pierwszych potrzeb ochrony czy żywienia. W ostatnim czasie w Rosji zauważalnie (o kilkaset procent) wzrosła sprzedaż markowej odzieży i dodatków. A ponieważ Rosjanie również spędzają ostatnio więcej czasu w domach, mowa tu na przykład o piżamach, dresach i szlafrokach takich marek, jak Burgerry, czy Dolce&Gabbana.

Odwilż w Chinach

Wydaje się, że w Chinach, które stanowiły epicentrum pandemii, zakażenia pojawiają się coraz rzadziej, a największe ryzyko zostało zażegnane. Z tego względu gospodarka Chin wraca na normalne tory, a ludność powraca do utartych zwyczajów zakupowych. Wiąże się to z niewielkim wzrostem zainteresowania na rynku złota, którego największym światowym udziałowcem są właśnie Chiny.

koronawirus covid19

Baner reklamowy na chińskim targu po epidemii. Źródło: Daily Mail z późn. zm.

Ponownie zostały otwarte tzw. „mokre targi”, które Chińczycy tłumnie odwiedzają w poszukiwaniu produktów tradycyjnej medycyny. Na powrót kupują: nietoperze, stawonogi, węże, jaszczurki i inne egzotyczne i dziko żyjące stworzenia. Warunki higieniczne na tych targach nie spełniają żadnych norm, a zwierzęta przetrzymywane są w tragicznych warunkach.

Czy ten powrót Chińczyków do normalności napawa Was optymizmem?

 

Artykuł przygotowany przez: Katarzynę Kur