Najdziwniejsze przepisy podatkowe na świecie

Kategorie artykułu: News

 

Podatki płacą wszyscy i towarzyszą one ludzkości prawie od zawsze, czyli od momentu, w którym powstała społeczność. Ze szkoły wiemy, że rolnicy w starożytnym Egipcie musieli płacić podatki w postaci płodów rolnych, rzemieślnicy przekazywali na wojsko i administrację część swoich wyrobów, a od kupców pobierano daninę.

Darmowe zdjęcia Podatki

W liście do Jean-Baptiste Leroya Benjamin Franklin napisał: “Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki” i trudno się z tym nie zgodzić.

Nakładanie podatków od najdziwniejszych rzeczy albo ich kontynuacja, nawet w przypadku, gdy mogą wydawać się absurdalne, nie jest nam obce. Wiele takich rozwiązań ma swoje zastosowanie w obecnych czasach. Mimo że historia pokazała, że skutki pobierania niektórych opłat mogą być różne, nie odstrasza to rządzących. Niektórzy z nich mają przedziwne pomysły.

Przedstawiamy kilka z najdziwniejszych przepisów podatkowych na świecie.

Dawno, dawno temu…

Z czasem pomysły na nakładanie podatków zaczęły się rozwijać i obejmować coraz więcej otaczających nas rzeczy.

Imperator starożytnego Rzymu Wespazjan, postanowił wprowadzić podatek od publicznych toalet a właściwie moczu, który ze względu na swoje właściwości używany był przez praczy i garbarzy. Stąd wzięło się łacińskie powiedzenie „pecunia non olet” (pieniądze nie śmierdzą). Tak na prawdę nie znamy szczegółów dotyczących zbierania moczu, ale popularna teoria głosi, że zbierano go z poszczególnych toalet i wlewano do wielkich kadzi. Kiedy te zostały napełnione, zabierano je do garbarni i pralni.

Nosisz brodę? Musisz zapłacić

Okazuje się, że niektóre podatki wprowadzano nie tylko dla wzbogacenia się. Czasami miały na celu kształtowanie postaw społecznych czy wprowadzenie zmian kulturowych. Przewodzący misji dyplomatycznej car Piotr I Wielki w XVII wieku postanowił ustanowić podatek od brody. Zgodnie z legendą, która przekazywana jest kolejnym pokoleniom, car zauważył, że w odwiedzanych przez niego krajach zarost jest dość popularny. W związku z tym, że był zwolennikiem peruk, postanowił przeciwdziałać takiej modzie w swojej ojczyźnie. Wysokość opłaty zależna była od statusu majątkowego posiadacza zarostu. W zamian za opłatę policja wydawała mężczyznom miedziany żeton, a ci, którzy nie stosowali się do przepisów, byli goleni publicznie. Podatek w 1772 roku został zniesiony.

Podatek od okien

Na taki pomysł w 1696 roku wpadły władze Anglii i Walii. Chciano bowiem wprowadzić podatek, który zależny będzie od zamożności podatników. W związku z tym, że ludność sprzeciwiła się wprowadzeniu podatku dochodowego, wprowadzono dwuskładnikową opłatę od okien. Na sumę składała się stawka stała, dwa szylingi na dom i druga, uzależniona od liczby okien. Ponieważ Irlandia nie pobierała daniny, przedsiębiorcy zaczęli przenosić tam swoje firmy. Podatek obowiązywał do 1851 roku, a jego zniesienie nastąpiło w tym samym czasie, co wybudowanie londyńskiego Crystal Palace, który prawie w całości jest wykonany ze szkła.

Za słońce, cień i deszcz też trzeba płacić

Do grona nietypowych podatków, śmiało dołączyć można opłatę od słońca obowiązującą na hiszpańskich Balearach. 1 euro dziennie muszą zapłacić turyści odwiedzający wyspy archipelagu. Zebrane pieniądze są przeznaczane na utrzymanie infrastruktury turystycznej i równowagi ekologicznej.

Za opalanie się trzeba zapłacić w USA. Użytkownicy solarium dopłacają 10% do usługi. Podatek ten jest jednym z wielu dotyczących szkodliwości.

Niemieckie władze zwracają uwagę na szkodliwość solariów w podobny sposób. W miejscowości Essen, właściciele studiów opalania muszą płacić dodatkowe 20 euro za każde łóżko, które służy do opalania.

Natomiast podatek od cienia obowiązuje we włoskiej Wenecji od 1993 roku. Właściciele domów, sklepów i restauracji zobowiązani są do zapłaty za cień, który rzucają na gminną ziemię parasole, markizy czy same budynki.

Z kolei w Kłajpedzie na Litwie nie można opodatkować słońca, gdyż jest go bardzo mało, więc wprowadzono podatek od deszczówki.

Podatek od grilla i kiełbasek

Spotkania przy grillu z rodziną i znajomymi to świetny pomysł na letni wypoczynek. Belgijscy Walończycy za każdym razem, kiedy postanowią urządzić takie spotkanie, muszą zapłacić 20 euro. Władze, pobieranie opłaty tłumaczą walką z globalnym ociepleniem. Jak to sprawdzają? Helikoptery patrolujące okolicę zaopatrzone są w kamery termowizyjne, więc miej się na baczności.

A może masz ochotę na kiełbaskę? Jeżeli chcesz zjeść Curry-Wurst, ulubiony fast-food Niemców będziesz musiał zapłacić 7% podatku. Co ciekawe do 2012 roku, jeżeli spożywałeś kiełbaskę w pozycji siedzącej, podatek był wyższy, bo wynosił 19%. Posiłek na stojąco objęty był niższą opłatą. Teraz, bez względu na pozycję, do posiłku dopłacisz tylko 7% podatku.

Będąc w Chinach, ogranicz zużycie pałeczek

Badacze alarmują, że 45 miliardów zużytych pałeczek ląduje w koszach każdego dnia. W związku z tym, w celu ochrony lasów i dbania o środowisko, postanowiono wprowadzić podatek, który wynosi 20% od ceny każdej zakupionej pary.

Chińczycy muszą także płacić podatek od nieformalnych związków. Ma on na celu ochronę chińskich tradycji. Pary żyjące bez ślubu muszą zapłacić 120 euro rocznie.

Jesteś posiadaczem psa? Sprawdź, czy nie musisz za niego zapłacić

Taki rodzaj podatku obowiązuje w Polsce. Każdy posiadacz psa powinien sprawdzić, czy w jego gminie opłata jest wymagana. Podatek wlicza się w dochód gminy, która samodzielnie ustala jego wysokość lub może zrezygnować z pobierania daniny. W 2022 roku opłata nie może być wyższa niż 135 zł rocznie. Podatku nie trzeba płacić na przykład w Łodzi, Warszawie, Poznaniu, Płocku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Rzeszowie, czy Katowicach. W Inowrocławiu, Rudzie Śląskiej i Sopocie, właściciele czworonogów powinni płacić 66 zł rocznie, we Włocławku 70 zł a w Krakowie 36 zł.

 

Artykuł przygotowała Sandra Tyl